Przepraszam, że to tak długo trwało, ale brak weny, niestety. Do tego dochodzi nauka. A no i hejty mnie wykańczają, ale jakoś trzeba żyć. :3
Pytania? : ask.fm/Caliope14
Do następnego! Nie wiem kiedy.
KOMENTUJCIE, TO MI DODAJE WENY. :D
___________________________________
-Masz
go wypuścić! W tej chwili! – krzyczał Louis do swojego ojca.
-To
dla Twojego dobra, synu. – oznajmił Bill.
-Dobra?
Ojcze, jak go kocham! – zakpił.
-Kochasz?
Bzdury! Mężczyzna nie może kochać mężczyzny! To jest jak poezja prozą pisana –
niemożliwe! – mówił gorliwie.
-A
jednak ja go kocham. – powiedział już łagodnie. –Proszę. Pozwól zaistnieć temu
uczuciu w naszym świecie. Miłość jest równa. Każdy ma prawo do miłości. Jestem
szczęśliwy będąc z Nim. Czemu nie potrafisz tego zaakceptować, tato? – mina króla
z zezłoszczonej z każdym wypowiadanym słowem przez Louis’ego łagodniała.
-Jesteś
z Nim szczęśliwy? – zapytał ostrożnie.
-Jestem
wtedy najszczęśliwszym człowiekiem we Wszechświecie. Ja bez Niego nie potrafię
już żyć. Jest moim powietrzem, moją wodą, moim pragnieniem, moim głodem, moim
światełkiem w ciemnym tunelu. Moim powodem do życia. Moim powodem do bycia. –
mówił Lou. Ojciec ostrożnie zszedł z tronu i podszedł do syna. Ten myśląc, że
go uderzy, osłonił się rękami w geście obronnym. Bill chwycił nadgarstki Louis’ego
i odsłonił jego twarz.
-Kocham
Cię, synu. I chcę żebyś był szczęśliwy. – uśmiechnął się delikatnie, ale
szczerze. Objął go mocno ramionami. Louis wtulił się w ciało swojego ojca. Tak
bardzo mu tego brakowało.
-Mogę
iść do Niego? – zapytał z iskierkami szczęścia w oczach.
-Idź!
– uśmiechnął się. Louis popędził do lochów. Z oddali ujrzał burzę ciemnych
loków za kratami.
-Harry!
Harry! Hazza! – krzyczał z oddali. Chłopak podbiegł do krat. –Mój ojciec się
zgodził, abyśmy byli razem. – powiedział, kiedy podbiegł do Niego.
-Tak
się cieszę, Louis! – krzyknął uradowany, składając przez kraty delikatny
pocałunek na ustach Lou.
-Chodźmy
na naszą łąkę. – zagadnął po chwili Louis. Harry uniósł wysoko brew. –Po prostu
chodź! – zaśmiał się dźwięcznie i zawołał Zayn’a, który otworzył celę. Chwycił
Harry’ego za rękę i pobiegli na łąkę. Tam przysiedli na ulubionym kamieniu,
obok rzeki. Tu zawsze było tak spokojnie. I za to właśnie lubili to miejsce.
-Harry…
- zaczął Louis, chwytając swojego chłopaka za ręce. –Kocham Cię. Nigdy tego nie
zapomnij, proszę. – tu uśmiechnął się delikatnie, co Hazz odwzajemnił. –Jesteś…
Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. I chcę… chcę, abym był Twoim życiem,
Twoim głosem, Twoim powodem do bycia. Moja miłość i moje serce czekały na ten
moment od czasu, kiedy Cię poznałem. Czekały na ten moment w czasoprzestrzeni
aż zapytam, czy… - tutaj uklęknął przed Harry’m na jednym kolanie i wyciągnął w
kieszeni jeansów czerwone, małe pudełeczko. –Haroldzie Styles… Czy wyjdziesz za
mnie?
*Retrospekcja*
Chłopcy wygodnie rozsiedli się na kanapie w
mieszkaniu Harry’ego, włączając jakiś bliżej im nie znany teleturniej.
Siedzieli wtuleni w siebie.
-Nuuuuuuudzi
mi się. – jęknął Styles.
-To
się rozbierz i pilnuj ciuchów, kochanie. – zażartował Lou.
-Nie.
– zaprzeczył z udawanym obrażeniem się.
-Ojj
no Słońce, nie gniewaj się. – zaczął mówić słodkim głosikiem, pochylając się
nad młodszym chłopakiem.
-Nie
mam serca się na Ciebie gniewać. – mruknął w jego usta.
-Wieeem.
– wychrypiał, muskając jego wargi swoimi. Obaj przymknęli oczy i oddali się
pocałunkowi.
*Następna
retrospekcja*
Za oknem waliły pioruny, a złośliwe krople
deszczu waliły w szybę. Harry wziął kubki z herbatą i ruszył za Louis’im.
-Ta piosenka ma jakąś konkretną adresatkę? – zapytał ciekawski
Lou, kiedy już usadowił się wygodnie na kanapie, podciągając kolana pod brodę i
ściskając ciepły kubek. W radiu leciała piosenka słynnego zespołu „Little
Things”.
-Może. - Hazz uśmiechnął się cwanie.
-No powiedz… - jęknął, wpatrując się w niego.
-Słyszałeś, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?
- zapytał.
-I tak tam trafię, więc co za różnica. - wzruszył ramionami. - Prędzej czy później.
-Chociaż, wiesz jakbyś przedstawił jakieś przekonujące
argumenty.
-Przekonujące, czyli jakie?
-Na przykład takie.
Harry przysunął
się do chłopaka i zanim zdążył skojarzyć, co się dzieje musnął delikatnie jego
usta. Zaskoczony odwzajemnił pocałunek, potem kolejny i jeszcze następny. Nigdy
jeszcze nie czuł czegoś podobnego. Jakby ognisty promyk zaczynał się od jego
ust i rozchodził po całym ciele, wypełniając każdą jego część i sięgając serca.
Całkowicie się w tym zatracił, skupiając jedynie na cudownym smaku jego ust.
Nie miał pojęcia ile czasu minęło zanim się od niego odsunął. Czas? Coś tak
błahego przestało nagle istnieć. Uśmiechnął się niepewnie patrząc w zielone, hipnotyzujące oczy.
-Chyba nas trochę poniosło.
-Przepraszam… - powiedział cicho. - Ale...
-Cii… - szepnął, przykładając mu palec do ust. -
Pogadamy o tym jutro, dobrze?
-Jak wolisz.
-Tak będzie lepiej. - uśmiechnął się. -Już po burzy.
Idę się położyć. Dobranoc.
-Dobranoc. - odpowiedział, kiedy musnął jego
policzek. - Kolorowych snów. – zanucił.
*Następna retrospekcja*
-Spójrz! – Hazz
przerwał ich rozmowę, wskazując palcem na spadającą gwiazdę. – Pomyśl życzenie.
Brunet zamknął oczy całkowicie skupiając się na swoim zadaniu. Robiąc to, uśmiechnął się nikle,
co nie umknęło uwadze Lokatego, który dokładnie lustrował wzrokiem, każdy
najmniejszy minimetr jego twarzy, który w poświacie księżyca wydawał się mu być
jeszcze przystojniejszy, niż dotychczas. W tym właśnie momencie doszedł do
wniosku, że Louis jest dla niego idealny… piękny, wrażliwy, opiekuńczy i
kochany. Jednym słowem upadły anioł. W pewnym sensie nie wiedział, kim był
Louis, ale to nie było teraz najważniejsze. Nie zastanawiając się dłużej wpił
się w jego usta, wybudzając go tym samym z transu. Starszy chłopak z początku
oszołomiony, lecz jednak jak otumaniony alkoholem oddał pocałunek, nie myśląc o
niczym innym.
-Przepraszam… – powiedział Harry, jednak zaraz po tym
jak zobaczył uśmiech bruneta, zapytał. -Dlaczego się uśmiechasz?
-Bo to było moim życzeniem.
*Koniec retrospekcji*
Harry patrzył
na Louis’ego z miłością wymalowaną na twarzy, jednak cały czas milczał. Nie
mógł wydusić z siebie nawet najcichszego dźwięku. W końcu cicho odchrząknął co
sprawiło, że Lou zadrżał nerwowo.
-Tak, Louis. Wyjdę za Ciebie! – krzyknął po chwili
uradowany i rzucił się w jego ramiona. Lou wsunął na jego palec pierścionek
zaręczynowy i mógł pocałować już swojego narzeczonego.
23 komentarze:
wiedziałam! no cholera wiedziałam, że mu się oświadczy! :D łezki popłynęły :3 rozdział magiczny *_*
@StylesAggie
ojejjkuu *--* urooocze :D
cudowny rozdział :D polepszył mi humor ^^ xx
@MalwaMalwina
Boskiee ; )
Super <3 <3 <3 *_* poryczałam sie :D wiedziałam, ze bd razem no wiedziałam!!!!
wohooo.
nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji..
ale nie mogę powiedzieć, że mi się nie podoba, skoro podoba mi się i to bardzo.
ughh. z tego co napisałam wyszły jakies kluski maślane, czy jak to tam się piszę.
no ale wiedz, że uwielbiam twojego bloga, twoje opowiadanie, i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;D
jejuś, wzruszyłam się :3 jakie to opowiadanie jest słodkie, czekam na nastepny rozdział :D!
Awww tak! Ale słodko. Mam tylko nadzieję, że w ostatnim rozdziale nic się nie popsuje i wyjdą za siebie <3
Cieszę się, że ojciec Louisa w końcu zrozumiał i pozwolił być im razem ;3
shouldletyougo.blogspot.com
O JEZU! \SDLVKAJHVBB;AISDFUBA;
*Le zgon* 'fho;dbhi'sodibhs'bh
Nie mam słów aby to opisać!
Po prostu genialne!
@Love_Diirection
Podoba mi się to opowiadanie, jest taki inne (w lepszym tego słowa znaczeniu oczywiście), o innej tematyce (: Czekam na następny - Patrycja - @VasYeah
Jakie słodkie i urocze
łzy się leją
cudownie
kocham tego bloga
<3
@tofika18
Awwwwwwwwwww! *,_,* Aż łzy same lecą! Nareszcie ojciec Loui'ego zrozumiał, że "taka" miłość też może istnieć. I to było takie kochane, jak Lou się Hazzie oświadczył! :',)
Już końcówka? No chyba nie, no! Wszystkie moje ulubione opowiadania się kończą! *smuta* :c Co nie zmienia faktu, że mam nadzieję, iż będziesz jeszcze pisać. c;
Życzę Ci duuuuuużo weny, a hejterami się nie przejmuj, daj mi ich namiary a sklepie im mordy. c: I dupska przy okazji. :D
Love Ya!
<3 xxxxx
@LouLightMyWorld
Szkoda że kończysz ale jak zrobisz 2 część to się nikt nie obrazi :) cudownie piszesz^^
sdfklndlfnldskndflsldfnldfnslsdfnldfknlsdkldkklsdflfkfkld tyle powiem , mam nadzieję, ze zrozumiesz haha :D
@Katie_Twilight
Awwwww oswiadczyl mu sie <3
@its_gotta
Zostałaś nominowana przeze mnie Liebster Award Więcej informacji u mnie na blogu: http://twinkle-in-eye.blogspot.com/
Hej!Nominowałam twojego bloga do Liebster Award! więcej w tej: http://magiczneonedirection.blogspot.com/2012/11/kolejne-liebster-award.html notce.
ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIBSTER AWARD
WSZYSTKIE INFORMACJE ZNAJDZIESZ NA MOIM BLOGU: http://poprostuzamknijswojeoczyi.blogspot.com/
Cudowne opowiadanie.Czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial. <3
Biste .. O kuźwa! Jaa.. nie spodziewałam się, tak wiem jestem głupia ale.. kocham to opowiadanie tak jak Lou kocha Harry'ego ^^
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły na http://forever-larry.blogspot.com (: x
Twój blog został nominowany do Liebster Award! Więcej na moim blogu: http://touched-by-an-angel-larrystylinson.blogspot.com/ PRZEPRASZAM ZA SPAM.
OMG Oni sie zaręczyli! Nie wierze! Ja chce nastepny rozdział!
Prześlij komentarz