poniedziałek, 5 listopada 2012

07 – Zielone tęczówki spotykały się z niebiesko-szarymi.


Witam Was serdecznie z 7 rozdziałem Forbidden Heart. :3 Przepraszam, że rozdziały są teraz tak rzadko dodawane, ale naprawdę mam problem z pisaniem ostatnio. Moja wena gdzieś uciekła wraz z chorobą. xd Do tego doszła teraz szkoła. No cóż... Mam nadzieję, że 8 pojawi się szybciej.
Dużymi krokami zbliżamy się do końca opowiadania. :3
Pytania do mnie / postaci? : http://ask.fm/Caliope14Enjoy!
KOMENTUJCIE, PROSZĘ. <3


+16! Rozdział zawiera sceny o podtekście homoseksualnym! Czytasz na własną odpowiedzialność!
______________________________________________
 Chłopcy leżeli wtuleni w siebie na kanapie w salonie. Loczek leżał starszemu chłopakowi na kolanach, a ten bawił się jego włosami. Harry włączył Louis’emu „Titanic’a” – jego ulubiony film.
-Oni naprawdę się kochali. To była taka… prawdziwa miłość… - zauważył Lou.
-Taak… - przytaknął mu Hazz. –Taka jak nasza? – zapytał po chwili.
-Tak. – zamyślił się. –Myślę, że tak.
Harry uśmiechnął się szeroko, słysząc odpowiedź Louis’ego.
-Kocham Cię, Louis. – wyznał nagle.
-Ja Ciebie też kocham, Hazz. – odpowiedział, uśmiechając się. Uwielbiał takie chwile, jak ta. –Nie wyobrażasz sobie nawet jak. – westchnął, odgarniając z jego czoła niesforne brąz loki. Harry patrzył na niego dużymi, zielonymi oczami z zainteresowaniem. –Co mi się tak przyglądasz? – mruknął zaciekawiony.
-Podobasz mi się. – wymruczał, oblewając się rumieńcem. Twarz Louis’ego także przyozdobił dorodny rumieniec. –Pociągasz mnie, Loueh… - westchnął, wpijając się w jego rozgrzane usta. Zdziwiony od razu odwzajemnił pocałunek. Po dłużej chwili odkleili się od siebie.
-Hazz… właściwie co jest między nami? – zapytał. Harry na chwilę się zamyślił.
-Kocham Cię Lou i chcę spędzić z Tobą resztę życia. – powiedział pewnie.
-Czuję to samo. – szepnął i ponownie się pocałowali.
-Musimy powiedzieć Twojej mamie o nas. – zauważył Louis, kiedy się od siebie oderwali.
-Co?! Nie! – przerażony od razu usiadł i spojrzał wielkimi oczami na chłopaka.
-Musimy, Hazz. Jak Ty to sobie wyobrażasz? – mówił spokojnie Louis, łapiąc go za ramie.
-Tak myślisz? – westchnął.
-Ja to wiem. – uśmiechnął się delikatnie, co Harry nieśmiało odwzajemnił. Do głowy Louis’a od razu wkradła się myśl pod tytułem: „Jaki on uroczy!”.
-Dzisiaj do niej pojedziemy! – oznajmił po chwili zamyślenia.
-Świetnie. – Lou przejechał dłonią po jego lokach i wstał z kanapy. –To jedziemy? – zapytał, ubierając czarny płaszcz.
-Już? – pisnął Hazz.
-No. – przytaknął. Podszedł do niego i uklęknął przy nim, łapiąc go za kolana. –Wszystko będzie dobrze, zaufaj mi. – zapewnił go. –Ufasz mi?
-Najbardziej na świecie. – powiedział od razu.
-No właśnie. Więc choć. – poklepał go po kolanie i podniósł się do pionu. Wyciągnął do niego zachęcająco rękę, którą chwycił.
-Jedziemy. – uśmiechnął się. Ubrali się i pojechali samochodem Harry’ego do Londynu.

 -Mamo, mamy Ci coś bardzo ważnego do powiedzenia! – krzyknął na wstępie Harry. Z kuchni chłopcy usłyszeli zbicie szkła. Hazz wpadł do pomieszczenia, kiedy jego matka zamiatała szkło z podłogi. –Ups.
-Nic się nie stało, kochanie. Po prostu nie strasz mnie tak następnym razem. – zaśmiała się dźwięcznie. Lokaty uśmiechnął się niepewnie.
-Przyjechaliśmy z Lou’im Cię odwiedzić. – oznajmił, a Lou wszedł do kuchni.
-Dzień Dobry, proszę pani. – przywitał się grzecznie, obdarzając kobietę promiennym uśmiechem, który odwzajemniła.
-Witaj Louis! – zaświergotała, przytulając go. Zdziwiony objął ją lekko.
-A ja to co?! – krzyknął zabawnie Hazz.
-No choć tu do mnie, bąbelku! – krzyknęła radośnie i uściskała syna.
-Tylko nie bąbelku! – jęknął zażenowany.
-Przepraszam Cię, pysiu. – udawała zasmuconą, ściskając jego policzek. Harry zgromił ją spojrzeniem. –Oh przestań, tak się tylko z Tobą droczę! – zawołała. Po pomieszczeniu rozległ się śmiech wszystkich zgormadzonych. –To co chcieliście mi powiedzieć, hmm? – mruknęła po chwili, robiąc herbaty. –Siadajcie. – wskazała na stół. Chłopcy niepewnie zajęli miejsca obok siebie.
-Umm… mamo… - zaczął speszony, spoglądając na Louis’ego, który tylko skinął głową.
-Słucham Cię, skarbie? – uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Ja… ja i Louis… - mówił. Nie wiedział, jak to powiedzieć. Kobieta niewzruszona dalej zaparzyła herbatę i postawiła na stole trzy kubki z herbatą, po czym sama się dosiadła.
-Tak? – upiła łyk gorącego napoju. Louis położył zmarznięte ręce na ciepłym kubku, posyłając kobiecie nieznaczne spojrzenie. –Jezusie. Może Ty Louis powiesz? – jęknęła zrezygnowana, patrząc na swojego zawstydzonego syna.
-Ja i Harry jesteśmy… - przełknął głośno ślinę, patrząc na Harry’ego. -… jesteśmy razem. – powiedział przez zaciśnięte zęby. Hazza mocno zacisnął oczy i dłonie na kubku. W kuchni panowała cisza. Nagle kobieta podniosła się z krzesła, podeszła do nich i mocno uściskała.
-Chłopcy! Tak się cieszę! – zawołała, całując ich. Zdezorientowany Harry nie wiedział co powiedzieć. –A Ty Louis… - podeszła do niego. Lou wstał z siedzenia.
-T-Tak, proszę pani? – jęknął.
-Opiekuj się dobrze moim synem. – mrugnęła do niego. –I mów mi Anne. –podała mu dłoń.
-Dobrze. Obiecuję. – uśmiechnął się. Harry patrzył na tą scenę ze łzami w oczach. Kiedy jego mama wyszła z pomieszczenia rzucił się uradowany na swojego chłopaka. Chłopcy wtulili się z siebie zadowoleni.

*Parę dni później*
-Harry… mogę Cię o coś zapytać? – powiedział lekko spięty Lou.
-Jasne. – odpowiedział uśmiechnięty.
-Czy… czy Ty nie zechciałbyś się ze mną… gdzieś ze mną wyjść? – jąkał się.
-N-Na randkę? – zapytał spokojnie, jednak w duchu skakał jak szalony.
-T-Tak. – wyjąknął, patrząc w oczy Harry’ego.
-Z wielką chęcią. – odpowiedział i przytulił się do niego.
-To… dzisiaj o 18:00 może być? – zapytał.
-Tak. Przyjadę po Ciebie. – oznajmił od razu wiedząc, że Louis będzie chciał protestować.
-Dooobrze. – westchnął.
-To do zobaczenia. – wyszeptał w jego usta i pocałował go na pożegnanie, po czym opuścił jego mieszkanie.

*Wieczór*
-Wyglądasz… wow. – sapnął Harry widząc Louis’ego w czarnych rurkach i błękitnej koszuli z czarną marynarką.
-Ty też wyglądasz niesamowicie. – oznajmił mu. Harry miał na sobie szare rurki, białą koszulę i granatową marynarkę.
-Idziemy? – spytał.
-Oczywiście. – przytaknął Lou i wsiedli do samochodu Hazzy.

Harry i Louis udali się do bardzo eleganckiej restauracji. Zamówili posiłek i wpatrywali się w siebie. Nie potrzebowali słów. Słowa były zbędne przy takiej chwili, jak ta. Kochali się i byli blisko siebie. To się liczyło. Jednak mimo to, że Louis bardzo się cieszył, że jest przy Harry’m, to trochę tęsknił za domem. Za matką, Niall’em, Zayn’em.
-O czym myślisz? – szepnął Hazz.
-O… o niczym konkretnym. – skłamał.
-Przecież widzę. – rzucił.
-Ugh… Myślę o… o matce, Niall’u, Zayn’ie… - wzruszył ramionami.
-Tęsknisz za domem, prawda? – zapytał.
-Trochę. – uśmiechnął się lekko.
-Czuję się temu winny. – wyznał Harry po chwili ciszy.
-Co?! Czemu? – uniósł się.
-Bo w końcu przeze mnie odszedłeś. – powiedział skruszony.
-Ale jestem z Tobą! I to była najlepsza decyzja w moim całym życiu. Przysięgam. – powiedział, chwytając go za dłonie. –Kocham Cię i chcę z Tobą być, Harreh. Nie zależenie od tego, czy tutaj, czy gdzie indziej. Byleby z Tobą. Na zawsze.
Harry uśmiechnął się delikatnie i cmoknął go szybko w usta.


 Harry przywarł mocno Louis’ego do ściany z chwilą, kiedy drzwi od jego mieszkania się zatrzasnęły. To był delikatny pocałunek, jednakże z sekundy na sekundę robił się coraz bardziej namiętny i pożądany. Harry przygryzł dolną wargę Louis’ego, wystarczająco mocno, by zostawić mały ślad. Jego dłonie zakradły się, by objąć talię* Louis’ego i po omacku dotarły do pleców, delikatnie je masując. Dreszcze przebiegły przez kręgosłup strasznego chłopaka, gdy Hazz zaczął masować jego lędźwie, jednocześnie przybliżając do siebie ich dolne partie ciała, przez co zderzyli się miednicami. Harry jęknął w usta Louis’ego.

 Lokaty delikatnie rozsunął nogi Lou’iego, żeby móc wsunąć kolano pomiędzy nie, przybliżając się tak blisko, jak to było tylko możliwe. Lou błądził niespokojnie po boku Harry’ego, wreszcie znajdując wygodne miejsce w zagłębieniu jego szyi, delikatnie je masując. Młodszy chłopak jako pierwszy przerwał ten ognisty pocałunek, który trwał i tak dłużej niż powinien. I to było pewnie. Jednakże Tomlinson’owi i tak wydawało się, że zrobił to za szybko, kiedy ten odsunął swoje różowe wargi od jego. Hazz przywarł do szczęki Louis’ego i zaczął ją atakować poprzez nadgryzanie i całowanie jej. Brunet jęknął gardłowo i z aprobatą, kiedy Hazz znalazł czuły punkt na jego szyi, skupiając całą swoją koncentrację na robieniu tak zwanej „malinki”.

 Louis ponowił pocałunek, wślizgując język do buzi Harry’ego w pragnieniu. Harry wydawał się nadążać na żarliwością Louis’a i szybko odwzajemnił pieszczotę. Od czasu do czasu oczy Hazzy otwierały się i jego zielone tęczówki spotykały się z niebiesko-szarymi Tomlinosn’a; wpatrywali się w siebie przez pół sekundy, a potem powracali do przerwanej wcześniej czynności. Chłopcy odsunęli się od siebie, dysząc nierównomiernie.
-Ja… Przepraszam… Poniosło mnie. – wydukał Harry, nerwowo łapiąc się za kark.
-Nie… Nic się nie stało. Mnie też trochę poniosło. – oznajmił, przytulając do siebie zawstydzonego chłopaka.
-Kocham Cię, Loueh. – szepnął.
-Ja Ciebie też, Harreh. – odpowiedział w zagłębienie jego szyi.


*nie wiem czy mężczyźni mają talię, ale walić to. XD

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Swietne jak zawsze, podobal mi sie bardzo opis pocaunku, zeby bylo wiecej takich opisow ;) Sorry ze nie napisalam duzo ale ja nie umiem pisac XD
@Zosia_Bejda

Unknown pisze...

No no. ;D
podoba mi się i to bardzo ;D
jestem ciekawa co się później wydarzy, bo przecież zawszę nie będzie tak wspaniale.
no ale ja tu nie będę zgadywać i pozostawiam to Tobie.
To do następnego xx
@bumbumtssss

Anonimowy pisze...

Bardzo, bardzo mi się podoba i potwierdzam, że scena pocałunku opisana idealnie, tak subtelnie. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału *____*, do nastęnego. xx
@GajoszKarolina

Nicole pisze...

Świetny rozdział!
Przeczytałam, a teraz muszę lecieć się uczyć. ;/ więc nic więcej nie napisze. ;P
Ale serio! Rozdział genialny!

@Love_Diirection

imdestinee pisze...

Rozdział podoba mi się jak zawsze, zwłaszcza ta ostatnia scena, taka słodka <3

shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com

Unknown pisze...

Uwielbiam ten moment kiedy wchodze na Twojego bloga i widze, ze jest juz nowy rozdział <3. Po prostu uwielbiam tego bloga (: mam nadzieje, ze nastepny rozdzial pojawi sie juz niedlugo (:

jo pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Boskie. Mówię ci, jestem oszołomiona. Pierwszy raz czytam TAKIE opowiadanie i myślę, że nie będę czytać więcej takich bo zawsze takie opowiadania oparte są na chodzeniu ze sobą do łóżka, a tu jest inaczej. Wszystko jest takie magiczne.. ładnie dobrane słowa i przede wszystkim bajecznie się czyta to co piszesz. Jest to genialne, brakuje takich opowiadań. Zazwyczaj w innych fabuła rozkręca się za szybko albo za wolno a u ciebie jest idealnie!
Zazdroszczę ci talentu *__*
No cóż.. szkoda, że zbliżasz się do końca tej jakże cudownej i urokliwej historii, lecz mam nadzieję, że nie zaprzestaniesz pisać i stworzysz dla nas jeszcze jakieś intrygujące opowiadanie ;p
Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ;>
Jeśli chcesz wpadaj do mnie : http://you-only-livee-once.blogspot.com/
i może dasz mi kilka rad co do mojego opowiadania.
Do następnego rozdziału ;d

@Day_Dreamer_x

Malwina pisze...

o jejku *--* Jakie to cudowne <3
Są razem, szczęśliwi i wgl. awww <33
czekam na kolejny :DD xx

Unknown pisze...

ohhh. no błagam Cię. cudowne! :3 masz wieeeeeelki talent! ♥ czekam na kolejny :)
@StylesAggie

Unknown pisze...

Jak zwykle zajebiście xxx:D

Anonimowy pisze...

omomomom cudne *,* świetnie sobie radzisz z opisami pocałunków itp <3 Czekam na anst :) (sorcia za taki krótki kom , ale nie mam weny :()
@Katie_Twilight

Unknown pisze...

suuper <3 bd tu często zaglądać ;dd a przy okazji zapraszam do mnie bo dopiero zaczynam i licze na jakieś pozytywne komentarze ^^ http://mrstommo1d.blogspot.com/

legalizgay pisze...

Eeeem sorrka xD
Zajebisty rozdział :)
Ale czy ja się nie mylę że to tylko ten ich sen ?
Bo ja już nie ogarniam kiedy sen, kiedy rzeczywistość :/
Pomocy !
@JuliaWota

Anonimowy pisze...

Bardzo fajne tylko zwroce uwage xd pisze sie "Louisa" a nie "Louisego' jak juz to "Loui'ego"
Super <3