No i jestem z 2! Trochę długi wyszedł. :3
KTO CZYTA, NIECH SKOMENTUJE, PROSZĘ. DLA WAS TO TYLKO MINUTA, ALE DLA MNIE MOBILIZACJA DO DALSZEGO PISANIA. :) PROSZĘ.
Zadawajcie pytanie postaciom, a rozdziały będą pojawiały się częściej! Pytania możecie zadawać tutaj: http://larry69poland.tumblr.com/ask
Enjoy!
____________________________________________
-LOUIS! MUSISZ
WRACAĆ! TERAZ! BILL JEST WŚCIEKŁY! TO ZNACZY, TWÓJ OJCIEC! – nagle krzyknął nie
wiadomo skąd Niall. Oboje odskoczyli od siebie jak oparzeni.
-Louis? – spytał.
-Tak, jestem Louis. A
Ty jesteś Harry… - powiedział. –A teraz muszę iść, przepraszam! – krzyknął już
na odchodne, kiedy pobiegł w ciemność.
-Nie! Louis!
Zaczekaj! Nie zostawiaj mnie! – krzyczał za nim. Jednak to na nic. Samotna łza
spłynęła po jego policzku. Szybko ją starł, starając się być silny. Jednak za
chwilę wybuchł spazmatycznym płaczem. Jego nogi osłabły i zderzył się o drzewo
za nim, po którym się osunął, chowając twarz w dłonie. Siedział tam wieki.
Przynajmniej tak mu się wydawało.
Nagle poczuł na swoich ramionach czyjeś silne
ręce.
-Harry, skarbie. Nie
płacz, proszę. – do jego uszu doszedł delikatny głos Louis’a. Harry gwałtownie
uniósł głowę do góry, patrząc w jego szafirowe oczy.
-Myślałem, że mnie
zostawiłeś… - wyszeptał, pociągając nosem.
-Nie mógłbym… -
pogłaskał go po włosach, a po Harry’m przeszedł przyjemny dreszcz. –No… choć tu do mnie. – wyszeptał. Lokaty
wtulił się w niego mocno. Lou objął go swoimi ramionami, wdychając jego cudowny
zapach…
Nagle
Harry poczuł, że już nie wtula się w Louis’a, a w kołdrę…
-Co
jest… do cholery? – jęknął, wdychając słodki zapach pościeli. –Lou… - wyszeptał
tęsknie i rozpłakał się.
*Następny
dzień, wieczór*
Harry siedział z laptopem na swoim łóżku.
Standardowo był na twitter’rze. Nagle zatweet’ował do niego ktoś o nick’u
„Forbidden”:
„@Harry_Styles:
Jesteś moją zakazaną miłością. Wiesz, że jesteś moim całym światem? Xx”
Po
chłopaku przeszły dreszcze. Kim był ten człowiek i dlaczego tak do niego pisał?
Postanowił od razu mu odpisać:
„@Forbidden: Kim
jesteś? Dlaczego piszesz do mnie takie rzeczy?”
Odpowiedź
dostał w tym samym czasie, co zadał pytanie. Po jego plecach przeszedł chłód.
„@Harry_Styles: Miliardy
pytań, ani jednej odpowiedzi. Ludzie to ciekawska rasa. Czy masz świadomość, że
im więcej wiesz tym w większe gówno się pakujesz? Xx”
„@Forbidden: Nie
rozumiem…”
„@Harry_Styles: Mówi
się trudno, żyje się dalej. Xx Do zobaczenia!”
Harry
zupełnie nie miał pojęcia co to było. Jednak czuł, że mógłby to być Louis z
jego snów. Ale jak? Przecież on nie istniał? Sama świadomość tego, że to mógł
być on przerażała Harry’ego. To niedorzeczne. A jeszcze bardziej niedorzecznym
jest to, że się w nim zakochał. „Ludzie
to ciekawska rasa.” – te słowa odbijały się w jego głowie echem. Czy ten
osobnik chciał przez to powiedzieć, że nie jest człowiekiem? I co miał na myśli
mówiąc: „Do zobaczenia”? To jeszcze bardziej sprawiało, że Harry chciał
natychmiast porozmawiać z Lou. Szybko zamknął laptopa i położył się, od razu
zasypiając…
Tym razem było
inaczej. Raźniej. Harry znajdował się na łące. Był w krótkich spodenkach i
koszuli. Stopy miał bose, a pod nimi czuł chłodną, miękką trawę. W oddali było
słychać szum strumyka i ćwierkanie ptaków. Powietrze było nieskazitelne.
Niezakażone. Idealne. Przymknął oczy, napawając się tym spokojem. Poczuł czyjeś
dłonie na swoich biodrach, a za chwilę czyjeś usta na swojej szyi. Mruknął
krótko. Doskonale wiedział, że to był On. Wszędzie rozpozna jego
charakterystyczny uścisk i zapach. Harry otworzył oczy i obrócił głowę, patrząc
w szaro-niebieskie oczy Louis’a.
-Witaj, kocie. –
mruknął Lou, przygryzając płatek jego ucha.
-Cześć, Lou. –
odpowiedział mu, cmokając w nos. Louis zachichotał cicho i obrócił go przodem
do siebie. –Mogę Cię o coś zapytać? – wypowiedział niepewnie Harry.
-Zależy o co. –
odparł.
-Czy… Czy to Ty do
mnie pisałeś dzisiejszego wieczoru? – zapytał, uciekając wzrokiem.
-Im mniej wiesz, tym
lepiej śpisz, kochanie… - odpowiedział mu po chwili dumania.
-Loooouis. –
przeciągnął jego imię Harry.
-Słucham Cię? –
zapytał. Nie chciał rozmawiać o niedorzecznych sprawach. Yhh… Ludzie to
naprawdę dziwne stworzenia.
-Kim jesteś? –
zapytał cicho Hazz, patrząc w jego oczy wyczekująco.
-Tym, kim chciałbyś,
żebym był. – odpowiedział.
-Czy nie możesz mi po
prostu normalnie odpowiedzieć? – spytał rozdrażniony.
-Uhmm… Nie. – odparł,
opierając swoje czoło o jego. –Chcę, żebyś dobrze spał, rozumiesz? A im więcej
wiesz, tym gorzej śpisz. – zaśmiał się cicho.
-Loueh… - zaczął, ale
bał się dokończyć.
-Tak? – wyszeptał w
jego usta.
-Zakochałem się w
Tobie, Lou… - szepnął.
-Nie. – powiedział
Louis stanowczo, odsuwając od siebie Harry’ego na odległość wyciągniętych
ramion. –Nie możesz się we mnie zakochać. To… to nie jest dobre. – powiedział,
puszczając ramiona Harry’ego.
-Ale dlaczego? –
zapytał smutno.
-Ja… Ja nie istnieje
w Twoim świecie. – wyjaśnił.
-Wiem. – oznajmił.
Złapał go za dłonie i splatając jego palce ze swoimi podniósł je na wysokość
ich twarzy. –Ale teraz jesteśmy tutaj. Razem. – uśmiechnął się lekko, co Louis
odwzajemnił.
-Sen nie trwa
wiecznie, Harry. Ty obudzisz się, a ja stąd zniknę. Wrócę do domu. – mówił
spokojnie. Z natury był bardzo spokojnym człowiekiem. Nigdy się nie unosił i
nie denerwował.
-Gdzie mieszkasz,
Louis? – zapytał nagle Harry, patrząc w jego oczy.
-Daleko, Hazz.
Daleko… - wypowiedział, patrząc w dal. Pogłaskał Harry’ego po włosach. -To
wspaniały świat. Naprawdę. Wszystko jest w nim idealne. Ale brakuje mi tam
tylko jednego. – szepnął mu na ucho.
-Czego? – zapytał.
-Ciebie. – mruknął,
przytulając do siebie mocno chłopaka, który od razu wtulił się w jego
umięśnione ciało. Po chwili Harry odsunął się od Louis’a.
-Loueh? – spytał
cicho.
-Tak, Harreh? –
zapytał równie cicho.
-Zabierzesz mnie tam
kiedyś? Mam przeczucie, że to przepiękne miejsce… - wyszeptał rozmarzony. I
rzeczywiście takie było. To było jeszcze wspanialsze miejsce, niż ktokolwiek z
Was mógł sobie wyobrazić. Miało swoje wady, jednak były one minimalnie postrzegane
przy zaletach.
*Dzień później*
Louis wrócił do Nissilum. Do domu. Stanął
przed wielką, mosiężną bramą. Zlustrował ją spojrzeniem od góry do dołu, a jego
wzrok padł na mulata.
-Cześć Zayn. –
przywitał się z nim.
-Witaj Louis! –
zawołał radośnie. –Gdzie to się było? Na wschodzie? – Wschód to druga część
świata. Wstęp tam mieli tylko nieliczni, w tym Louis i jego rodzina. W końcu
Lou był księciem. Był synem króla Nissilum – Bill’a. Srogiego, sprawiedliwego,
ale i możnego i rozsądnego władcy. Pierwszy i jedyny król tego świata. Już
niedługo miał przejść na tak zwaną emeryturę, a Louis jako jego jedyny potomek
miał zająć jego miejsce. Cóż… było tylko jedno ale. Louis nie chciał zostać
królem. Uważał, że się do tego zwyczajnie nie nadawał. Aczkolwiek jego ojciec i
matka Johannah sądzili inaczej.
-Można tak
powiedzieć. – Lou posłał Malik’owi delikatny uśmiech. –Wpuścisz mnie? –
zapytał.
-A tak, jasne. – Zayn
opamiętał się i otworzył wrota. –Witamy w Nissilum! – zawołał zabawnie.
-Żegnamy miłość… -
mruknął cicho Louis raczej do siebie. Był mocno przybity tym, że nie mógł nic
zrobić z tym, aby być z Harry’m.
Brunet przemierzał za tłumione uliczki miasta.
Z prawej targ pełen przeróżnych stworzeń. Z lewej bloki mieszkalne. W Nissilum
wszyscy musieli żyć w zgodzie, jak nakazał król. Odwiecznie prowadzone wojny
między wampirami i wilkołakami musiały zakończyć swój żywot wraz ze wstąpieniem
ojca Lou na tron. Tak samo było z wiedźmami i aniołami. Raz do roku był
wystawiany bankiet w pałacu królewskim. Miał on za zadanie jednoczyć wszelkie
istoty. Niektóre tradycje tego świata nie przypadały Louis’owi do gustu. Gdyby
tylko jego ojciec dowiedział się o tym, że ma kontakt ze światem śmiertelników,
zostałby wygnany na Zachód. Zachód to pewnego rodzaju kara dla tych, którzy nie
są godni mieszkać w Nissilum. Dla tych, którzy zdradzili to miejsce, lub
zwyczajnie są „inni”. W tym świecie nie było miejsca dla takich ludzi jak
Louis. Dlatego tak bardzo lubił łąkę za Wschodem. No i przede wszystkim: tylko
tam mógł spotkać się z Harry’m. W prawdzie tylko podczas snu Hazzy, ale On o
tym nie wiedział. Nie wiedział, że sam wychodził nocą z domu zmierzając w
stronę lasu, gdzie przedostawał się magicznym sposobem do Nissilum. Coś jak
lunatykowanie. Ale kiedy już był w tym „drugim świecie” budził się.
Nieświadomie, ale się budził. Mógł sam wszystko kontrolować, jak w jego
świecie. Cóż… Louis cieszył się, że jego przyjaciel Niall był Aniołem, jak on
po części też.
Harry gwałtownie się obudził, ciężko
oddychając. Przetarł ręką spoconą twarz i spojrzał na zegarek. 3:30 nad ranem.
-No
pięknie. Teraz nie zasnę. – mruknął do siebie cicho. Postanowił włączyć na
chwilę twitter’a. Był do niego tweet od Forbidden. Tego się właśnie spodziewał.
„@Harry_Styles: Nie
możesz się we mnie zakochać, pamiętaj. Xx”
19 komentarzy:
Czasem nie ogarniam twojego toku myślenia XDD chyba pierwszy raz spotkałam sie z Larrym w opowieści fantasy :DDDDDD
Fantasy *.*
Lubie ten gatunek i jak piszesz to wszystko sobie można wyobobrazić xD
Super rozdział
@Zaawsze_Spoko
Strasznie mi się podoba <3 Larry ahhhh.....
To jest boskie *_* Masz naprawdę dobry pomysł na ff, to jest takie... takie asdfghjkl;', no *_*
TO JEST TAKIE FJBGJKAWOVBGOBWERUOGBAOUEG A TY JESTEŚ TAKA GIOGHIOAEHGGBWEGTWU NATYŚ <33 Boskie to jest *,* Czekam na nn ♥
Podoba mi się :)
masz potencjał .
Genialne! Takie inne! Tak mi szkoda że Lou nie może być z Harrym;c niech go weźmie do siebie! Czekam na następny i jeśli możesz informuj mnie o nowych na tt! Pozdrawiam <3
Długi, poprawny rozdział, dużo się dzieje, w końcu jakiś opis.. Podoba mi się! :D. Ciekawy pomysł. Masz ładny styl pisania, dzięki czemu opowiadanie bardziej wciąga. Liczę na nowy rozdział w szybkim odstępie czasu! c: / oh__niall
Tak :3 Bardzo ładny blog <3 Pisz więcej Twój Gej ( wiesz kto )
brakuje mi określeń na twój talent człowieku!!chyba zaczne pod każdym postem pisać tfvbydsfbhyudncgybdsgcbjdsgvcvdsvhdsvbcjdbjkcbesdhcb xDD
A więc rozdział mi się bardzo podoba. Wydaję się być tajemniczy i to mi się w nim spodobało. Lubię takie opowiadania, jak Twoje. :)
@takemehome99
Doprowadziłaś mnie do tego , że się popłakałam :< Hazz i Lou muszą być razem!Rozdział - idealny jak zwykle :3 Pisz szybko następny , bo umieram z ciekawości!:)
@Katie_Twilight
Rozdział jest taki..taki tajemniczy . Szczerze ? Brakuje mi słów na opisanie tego, co czuję czytając to. Serio :) xx
cudowne!!! <3
Piszesz cudownie!
czekam (z wielką niecierpliwością) na kolejny rozdział *-*
Możesz mnie infromować o nowych rozdziałach? :D
@MalwaMalwina
sfhdgswouycgfvodichalowducgeidvcwiopduv. Brak mi słów aby opisać ten rozdział!
Forbidden to Lou.. Prawda.? Głupio się pytam. To prawda!
Mam nadzieję, że Lou znajdzie sposób, aby Hazz przedostał się na tę 'drugą stronę' xD A może... Nie. to głuoi pomysł. Chociaż... Myśle, że Hazz później sie okaże jakimś magicznym stworem i 'przeniesie się' do Nissilum...
czekam niecierpliwie na trzeci rozdział i zapraszam --> http://magiczneonedirection.blogspot.com/
@Love_Diirection
Wprost uwielbiam to opowiadanie. Nie dość, że fabuła jest świetna, inna od innych. Do tego piszesz naprawdę fajnie, przejrzyście, jeśli chodzi o stylistykę. Nie ma żadnych błędów, ani nic z tych rzeczy. Dużym plusem jest to, że często dodajesz rozdziały. Podsumowując: no genialny blog <3
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Twoje opowiadania sa Niesamowite niewiem co ja mam napisac poprostu masz wielki talent moglabys pisac ksiazki :) blog jest cudowny i mam prozbe, czy moglabys powiadamiac na twitterze o nastepnych rozdzialach.
@Zosia_Bejda
omójBoże... brak słów.. idealne, niewiarygodne, perfekcyjne.
@StylesAggie
Prześlij komentarz