A więc oto jestem z rozdziałem piątym. :3 Mam nadzieję, że się spodoba.
Pytania do postaci, do mnie? KLIK.
A, tak. Powstała naprawdę zawalista zapowiedź opowiadania autorstwa @artistic_story :
Enjoy!
+Żebram o komentarze. :> huehuehue.
+Żebram o komentarze. :> huehuehue.
____________________
*Oczami
Harry’ego*
Bez Niego dni są takie puste. Z resztą nie
tylko dni. Bo noce również. W końcu ojciec zakazał mu kontaktować się ze mną w
jakikolwiek sposób. Przestałem chodzić do szkoły. Nie widzę sensu w tym, aby
się dalej kształcić. Aby w ogóle dalej żyć. Skoro nie mogę być z moim
ukochanym, nie chcę żyć. Niestety brak mi odwagi na to, aby zakończyć swój
marny teraz żywot. Nie widziałem się z nim tydzień, a już dostaję pierdolca.
Ten tydzień to najkoszmarniejsze siedem dni mojego życia. Mama i Perrie się o
mnie martwią. Całe dnie przesiaduję w pokoju i mam na wszystko jednym słowem
wyrąbane. Pers wysyła mi dziesiątki sms’ów na minutę. Nie odpisałem na żaden.
Mama puka do mojego pokoju praktycznie co piętnaście minut z pytaniem, czy
wszystko w porządku, czy otworzę drzwi, tudzież czy jestem głodny. Nie, mamo
nic nie jest w porządku. Nie, nie otworzę Ci drzwi. Chcę być sam. Nie, nie
jestem głodny.
*Oczami narratora w Nissilum, parę tygodni
później*
-Ojcze, błagam Cię! –
Louis krzyknął błagająco do swojego ojca kolejny raz z rzędu. –Ja muszę się z
nim zobaczyć.
-Louis! Przestań! –
wrzasnął rozzłoszczony Bill.
-Nie, ojcze! Albo
pozwolisz mi się z Nim spotykać, albo ja opuszczam Nissilum. – powiedział na
poważnie.
-Kochanie,
zwariowałeś?! – krzyknęła przerażona Jay. –Pozwól im się spotykać! – krzyknęła
do Billa.
-Zamilcz, Johannah! –
krzyknął na swoją żonę.
-Współkochać przyszedłem,
nie współnienawidzić!* – dalej się
wykłócał.
-Jeśli chcesz kochać,
kochaj ich na Zachodzie, u mnie nie będzie przewodzić kobieta!** – wrzasnął
król.
-A więc do widzenia,
ojcze. – powiedział spokojnie i wyszedł z jadalni oraz domu. Kierował się na
Wschód. Przy bramie wyjściowej Nissilum spotkał Zayn’a.
-Cześć stary! –
krzyknął do niego, przybijając żółwika.
-Cześć. – mruknął
krótko Louis.
-Co się stało? – od
razu zapytał.
-Ojciec nie pozwolił
mi się spotykać z Harry’m, a więc opuszczam Nissilum. – wytłumaczył. –I nazwał
mnie kobietą. – prychnął cicho.
-Jest okrutny. –
rzekł.
-Wiemy to nie od
dzisiaj… - westchnął. -Do zobaczenia, Zayn.
– uściskali się.
-Do zobaczenia, Lou.
– uśmiechnął się pocieszająco, co Louis odwzajemnił.
Chłopak siedział na skałce i zastanawiał się,
co ma zrobić. Nie może wrócić do Nissilum. Nie może pokazać, że jest słaby. Ale
też nie wie jak wrócić do Harry’ego. Zawsze Niall mu przy tym pomagał.
-Właśnie! Gdzie jest
Niall?! – krzyknął.
-Tu jestem! – zaśmiał
się jego kolega, wskakując mu na barana. Louis zachwiał się i upadli na trawę.
-Niaaaall. – jęknął
Louis, masując bolące miejsca. –Musisz mi pomóc.
-W czym? – zapytał
blondyn.
-Dostać się do
Harry’ego. – stwierdził.
-Z tego co wiem to
ojciec zabronił Ci się z nim widywać. – zauważył.
-Odszedłem z
Nissilum. Jeśli nie mogę być z Harry’m, nie będę tam mieszkać. – powiedział. –I
Ty masz mi pomóc się tam dostać.
-Skąd taka pewność,
że Ci pomogę? – zapytał retorycznie, zakładając ręce na piersi.
-Bo jesteś moim
przyjacielem. – oznajmił, także zakładając ręce na pierś.
-Ohh… - westchnął
zdecydowanie Niall. –Okej.
-Dzięki, jesteś
najlepszy. – uśmiechnął się do niego przyjacielsko, co odwzajemnił.
-To… do zobaczenia? –
zapytał.
-Do zobaczenia. –
uśmiechnął się ponownie.
-Zamknij oczy… -
zaczął. –Pamiętasz co masz robić.
Po chwili Louis
znalazł się w lesie. To zdecydowanie nie był sen Harry’ego. To był jego świat.
Chłopak z kręconymi włosami właśnie pakował
swoje rzeczy do walizki, którą wyrzucił za balkon, a sam skoczył. Kierował się
na przystanek i wyjechał z Holmes Chapel.
Louis zapukał do drzwi domu Harry’ego. Dobrze,
że zapamiętał ulicę. Drzwi otworzyła mu niewysoka brunetka w średnim wieku.
-Emm…
Dzień Dobry. Pani musi być mamą Harry’ego. – przywitał się.
-Dzień
Dobry. Tak, jestem Anne. A Ty pewnie jesteś Louis? – uśmiechnęła się do niego
przyjaźnie, co odwzajemnił. Zdziwił się lekko, skąd mama Harry’ego wiedziała o
nim?
-Harry
wspominał o mnie? – zapytał.
-Tak.
Przyszedłeś do Niego?
-Umm…
Tak. – przytaknął.
-Proszę,
wejdź. – odsunęła się od wejścia, robią przejście chłopakowi.
-Dziękuję.
– uśmiechnął się niepewnie. –Gdzie jest Harry?
-Chodź,
zaprowadzę Cię do niego. – powiedziała, wskazując schody. Louis podążył za nią.
–Od tygodnia nie wychodzi z domu. Nie wiem, co się z nim dzieje. – kobieta westchnęła.
-Chyba
wiem o co chodzi. – uśmiechnął się przenikliwie. –Porozmawiam z nim.
-Dziękuję
Ci Louis. – odpowiedziała. Zapukała do drzwi. –Kochanie, Louis do Ciebie!
Nie
dostali odpowiedzi. Kobieta zapukała ponownie. To samo. W końcu pociągnęła za
klamkę. Drzwi okazały się otwarte. Weszli do środka, ale nikogo tam nie
zastali. –O mój boże! Moje dziecko! – krzyknęła przerażona kobieta. –Gdzie on
jest?! – rozpłakała się. Jeszcze godzinę temu tutaj był.
-Proszę
się uspokoić. Znajdę Harry’ego. Nawet jeśli miałbym pojechać za nim na drugi
koniec świata. – Louis zapewnił Anne.
-Dobrze.
Dziękuję Ci, Lou. – uścisnęła go.
-Cała
przyjemność po mojej stronie. – odpowiedział i od razu rzucił się w stronę
drzwi wyjściowych. Przy wejściu wpadł na jakąś blondynkę.
-Umm…
Przepraszam. – wydukał Louis.
-Ty
musisz być Louis! Ja jestem Perrie, przyjaciółka Harry’ego. – wyciągnęła w jego
stronę szczupłą dłoń.
-Czeeeść.
– przywitał się, ściskając jej drobną dłoń.
-Harry
o Tobie dużo wspominał. – uśmiechnęła się. Jakby czytała mu w myślach. Lou
odwzajemnił uśmiech.
-Hazz
zniknął. Nie wiesz gdzie może być? – przestraszona blondynka przyłożyła dłoń do
usta.
-Chyba
wiem gdzie jest. – odpowiedziała. –Mógł pojechać do Londynu. Wspominał, że
kiedyś jego matka wynajęła tam mieszkanie.
-Dzięki
wielkie. – odpowiedział Louis i pobiegł na najbliższy przystanek. Perrie
ruszyła za nim.
-Gdzie
chcesz jechać? – zapytała.
-Jak
to gdzie? Do Londynu! – krzyknął. Za chwilę zorientował się, że nie wie jak ma
się tam dostać. –Umm… Tylko jak ja mam się tam dostać? – zapytał.
-Chodź,
mam samochód. Pojedziemy. – oznajmiła. Lou wziął dziewczynę pod rękę i ruszyli
w stronę jej domu.
-Więc,
masz może adres tego mieszkania? – zapytał Lou. Byli już w Londynie.
-Tak,
tutaj. – pokazała na adres w swojej komórce.
-Świetnie.
– Lou zaklaskał w dłonie.
Po
niecałej godzinie stali już po mieszkaniem nr. 3.
-Dziękuję
Ci Perrie. – uśmiechnął się do niej.
-Nie
ma za co. On Cię kocha, naprawdę. – uśmiechnęła się.
-Wiem
to. – westchnął.
-Dobrze,
to ja Cię zostawiam. – puściła mu oczko.
-Co?
Jak to?! – krzyknął za nią, ale ona mu pomachała tylko i już jej nie było.
Louis wziął głęboki oddech i zapukał. Nikt nie otworzył, więc zapukał drugi
raz. Usłyszał zachrypnięty głos Harry’ego.
-Już
idę!
Drzwi otworzyły się a przed Louis’em stanął
wysoki chłopak, którego niezmiernie kochał. Harry zesztywniał i wpatrywał się w
niego wielkimi oczami. Louis uśmiechnął się do niego delikatnie.
-C-co
Ty tu robisz? – zapytał zdziwiony, ale wcale nie wyglądał na zadowolonego.
-Jeśli
nie mogę być z Tobą… Odszedłem z Nissilum z nadzieją, że przyjmiesz mnie do
siebie. – odpowiedział. Harry zamrugał.
-Przepraszam
Loueh, ale specjalnie się tutaj przeprowadziłem. Chcę zacząć życie od nowa. –
powiedział, spuszczając głowę.
-Harry,
kocham Cię. – oznajmił zawiedziony
-Ale
mnie zostawiłeś. Nie chciałeś się sprzeciwić ojcu wtedy…
-Ale
zrobiłem to teraz. – przerwał mu.
-Chyba
trochę za późno. – zauważył.
-Przepraszam
Cię. – wydukał.
-Co
mi po Twoich przeprosinach, huh? – wydyszał. –Nie było Cię Louis miesiąc! Nie
było Cię pieprzony miesiąc przy mnie! Wiesz, jak ja się czułem?! Słowa tego nie
opiszą! - krzyknął na niego.
-Proszę…
- jęknął Lou.
-Nie.
– powiedział stanowczo Harry.
-Dobrze…
Przepraszam, że Cię naszedłem… - wyszeptał i ruszył do wyjścia. Harry jeszcze
przez chwilę wpatrywał się w odchodzącego chłopaka, którego kochał nad życie.
Wreszcie zamknął drzwi z hukiem i wszedł do niedużego salonu. Rozejrzał się po
nim leniwie.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
– wrzasnął rozpaczliwie. Do oczu zebrały mu się łzy i upadł na podłogę głośno
zanosząc się płaczem.
*Oryginał:
„Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić.” ~Cytat pochodzi z książki
Sofoklesa – „Antygona”.
**Oryginał:
„Jeśli chcesz kochać, kochaj ich w Hadesie! U mnie nie będzie przewodzić
kobieta!” ~Cytat pochodzi z książki Sofoklesa – „Antygona”.
18 komentarzy:
Cooooś ty Harry zrobił?!
Pojebało?!
Teeraz mnie ciekawi jak Louis wróci z Londynu ;o czy w ogóle z tamtąd "ucieknie".
Rozdział super xD
@Zaawsze_Spoko
O kurcze no to się porobiło.
no ale mam nadziej, że wszystko się ułoży i będzie już ok ;D
@bumbumtssss
Czysta zajebistość. *__________*
@LiamsLilTurtle
O matko... no nieźle... mam nadzieje, ze sie wszystko ułoży...
Zajebisty rożdział <3
@dominiska1D
Uwielbiam to opowiadanie, po prostu uwielbiam ! Mam nadzieję, że między nimi się wszystko ułoży. Czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, będzie już niedługo ! xxx
Bożeee,,,
Ta historia, jest tak pojebana, że aż piękna.
czekam na nn ;*
@MalwaMalwina
Nie, nie, nieeeee. Co Harry narobił. Jak mógł tak powiedzieć Louisowi? Przecież go kocha, więc powinien mu wybaczyć. Każdy popełnia błędy. Ważne, że Lou zrozumiał i przeciwstawił się ojcu. Boję się co teraz będzie z Louisem. Gdzie pójdzie. Chyba nie wróci do swojego świata, a tu tym bardziej nie ma gdzie pójść. Czekam na kolejny ;3
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Kotku .... to jest cudowne !!!! Nie moge sie doczekac kolejnego ..... ahh.. masz talent, skarbie. Kocham Cie, Louiktoria <3
PS. Musze znac twoja opinie tego filmiku ! Obeeejrzyyyj xdd
PSS. sorki, ze z anonima, ale z telefonu pisze xd
Teraz ciekawe gdzie bedzie mieszkac Lou??
a co do rozdzialu to jest superasny jak wszystkie.
@Zosia_Bejda
Harold ! Zawiodłam się na tobie cholernie ! Jak ty mogłeś!
Ale nawiasem mówiąc, to jest piękne , <3
NO CHYBA KURWA NIE HARRY MAĆ ! -,- JAAAAAAAAAAAAAAAAA. CO TY ZROBIŁEŚ . ROZPIERDOLIŁ WSZYSTKO A LOU DLA NIEGO DO LONDYNU .. EMOCJE MNIE PONOSZĄ XDD ♥
LOFLOFLOF
@BaDumTssssss
P.S. Piszę z anonima bo zapomniałam hasła do Google xDDDD : 3
W życiu nie czytałam czegoś tak pięknego. ♥ Jak skończysz musisz to wydać jako książke, haha . xd
Nieeer Larrry !!
Harry coś ty narobił ??!!!
Aaaaaaa!!!!
Ah te emocje !!!!
Oby wrócili do siebie ....
Larry wróć..!!
Ale rozdział świetny <3 Kocham cię ;)
@tofika18
dżejsas uwielbiam twojego bloga, ten rozdział jest wspaniały *___*
Chciała bym byś informowała mnie o rozdziałach @ahmyloueh oczywiście jeśli to nie problem c:
Ja pierdole Harry co ty kurwa zrobiłeś!!!?
Nie, no nie mogę. Oni muszą być razem!
Czekam na następny ;)
Genialne to opowiedanie ! Pisz kochana, pisz :3
@Directioner_PL
niesamowite, znów.
@StylesAggie
Prześlij komentarz